Przepis ten wydał nam się idealny jako wpis inauguracyjny po powrocie z Toskanii. Pochodzi z magazynu "Kuchnia" a jego pomysłodawczyni- Tessa Capponi-Borawska jest rodowitą Włoszką, ba! pochodzi z Florencji, więc wszystko układa się w całość:)
Makaron niesamowicie prosty w przygotowaniu, 15 min powinno wystarczyć do przygotowania dania, które absolutnie wszystkich zwala z nóg. Mascarpone doskonale spaja cały sos i tworzy go jeszcze bardziej aksamitnym i kremowym a chrupiące prosciutto dodaje niepowtarzalnego smaku i aromatu! Jeszcze tylko muśnięcie parmezanu i niebo na talerzu gotowe:)
Jednym słowem- włoska klasyka!
I jeszcze ciekawostka a propos mascarpone.
Włoska legenda mówi, że nazwa tego sera wzięła się od pewnego hiszpańskiego szlachcica (żył w XIII wieku), który próbując go po raz pierwszy, rzekł: " mas que bueno" (więcej niż dobry). Inna historia- bardziej prawdopodobna- mówi, że słowo pochodzi od mascarpia, co oznacza po prostu riccotę w dialekcie z Lombardii.
Składniki (dla 4 osób)
500g porów
3 łyżki oliwy z oliwek
4 łyżki mascarpone
100g prosciutto
400g makaronu tagliatelle
garść startego parmezanu
sól, pieprz,
gałka muszkatołowa
1. Ugotuj makaron zgodnie z zaleceniami podanymi na opakowaniu. Zostaw kilka łyżek wody z gotowania.
2. Pory oczyść i dokładnie opłucz. Pokrój (zarówno białe jak i zielonkawe części) w cienkie talarki.
3. Duś pory na oliwie z oliwek przez 15 min, dopraw solą, pieprzem oraz szczyptą gałki muszkatołowej. Następnie zmiksuj i połącz z mascarpone.
4. Prosciutto pokrój w cienkie paseczki i podsmaż na suchej patelni (takiej do której nic nie przywiera), aż będą chrupiące.
5. Makaron wymieszaj z sosem z porów oraz wodą pozostawioną z gotowania makaronu.
Posyp paseczkami chrupiącego prosciutto oraz startym parmezanem
(czynność tą wykonaj zaraz przed podaniem).
Smacznego!