piątek, 16 sierpnia 2013

Włoska wyprawa smaku Smakologii


Ciao!
Witamy Was, po wakacyjnej przerwie. Nasze głowy aż kipią od włoskich inspiracji. Przez 2 tygodnie znajdowałyśmy się w kulinarnym raju i smakowałyśmy Toskanię. Na własnej skórze przekonałyśmy się o magii włoskiej kuchni i jesteśmy w niej zakochane po uszy! Czas dzieliłyśmy pomiędzy wizyty w trattoriach i osteriach czy też knajpkach ze słynnymi włoskimi kanapkami panini


Panini w wersji klasycznej- caprese

Podróżując po Toskanii kuchnia zmieniała się wraz z przemierzanymi kilometrami. Byłyśmy bardzo pozytywnie zaskoczone tym, jak ważną rolę w życiu Toskańczyków odgrywa ich regionalna kuchnia. I tak, na południu niekwestionowanym królem jest ser pecorino. Niektórych może odstraszyć jego nieco osobliwy zapach, ale zdecydowanie nie ma się czego bać. Nas zaszczycił swoją obecnością w ravioli z gruszką i orzechami pinii, lecz to on sprawił, że były tak niepowtarzalne. Wszytko zatopione w idealnie aksamitnym beszamelu. Danie to "wskoczyło" do gastrolisty Top10 wyjazdu. 


Ravioli z serem pecorino, gruszką, orzechami pinni w beszamelu

Florencja i Sienna dzikiem stoją :) Występuje on zdecydowanie wszędzie. Porządna pizza czy makaron nie może się bez niego obejść. Tonino, zabawny właściciel tratorii w Siennie polecił nam bruschetty z pasztetem z dzika- ciekawe doświadczenie. 


Bruschetty z pasztetem z dzika


Tratoria di Fontenova...


... oraz jej właściciel- Tonino (po prawej)

Oto kolejne potrawy zawierające w sobie "dziki" pierwiastek, które udało nam się  spróbować:


Pasta z pomidorami i dziczyzną


Risotto z dziczyzną, grzybami i świeżymi ziołami

Czym bliżej wybrzeża, tym bardziej swoją obecność na talerzach zaznaczały owoce morza. Frutti di mare...


Spaghetti frutti di mare


Muszle w sosie z białego wina i cytryny


Pizza frutti di mare


Linguine w sosie pomidorowym z muszlami


Frutti di mare w wersji take away :)

Wybaczcie, ale osobny akapit musi być poświęcony wyjątkowym włoskim lodom i deserom. Chyba nie musimy wspominać, jakie przeżycia towarzyszyły nam podczas ich jedzenia- foodgasm ;) Oglądając te zdjęcia nie chcemy myśleć ile kalorii zostało pochłoniętych przez te dwa tygodnie. Dla usprawiedliwienia dodamy, iż zwiedzając pokonałyśmy wiele kilometrów :)




Panna cotta con frutti di bosco (owoce leśne)



Tiramisu (1)


Tiramisu (2)




Mini deserki do najpyszniejszej kawy na świecie



Lodujemy? ;)



Semifreddo z musem cytrynowym


Lodowa kanapka z piernikiem znaleziona w malutkiej, rodzinnej gelaterii


Gelateria 

A poniżej przedstawiamy pozostałą część fotorelacji z naszej wyprawy: 


Trofie (lokalny makaron pochodzący z Genovy) z bazyliowym pesto i parmezanem



Kwiaty cukinii



Kwintesencja włoskiego smaku- rozmaryn i oliwa z oliwek :)


Florencja




Farinata- włoski placek z mąki z ciecierzycy



Pizza marinara


il cafe :)


Pizza z gotowanymi ziemniakami i grillowanymi warzywami


Włoska odsłona tic taków


Trofie z duszoną rybą i warzywami


Focaccia z oliwkami


Tagiatelle z grzybami


Włochy spodobały nam się tak bardzo, że z pewnością będziemy wracać tam jak najczęściej. 
Pozostało przecież tyle potraw do spróbowania. Jak na razie baterie z inspiracjami zostały naładowane na full!
Arrivederci Italia!

2 komentarze:

  1. Cała tęcza smaków...

    Aż się rozmarzyłam !

    Najbardziej ujęły mnie zdjęcia lokalnych restauracji i kawiarenek... są niesamowicie klimatyczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, kawiarenki i restauracje były niesamowite... Trzeba je po prostu odwiedzić ;)

      Usuń